W noc z 31 października na 1 listopada prawdopodobnie Słowianie obchodzili święto Dziadów. W rożnych częściach Europy wschodniej i środkowej święto nazywane jest inaczej, na wschodzie Polski zazwyczaj były to Dziady od słowa dziad, czyli przodek, czasami były to Zaduszki lub Duszyczki-do tej pory nazwa kultywowana jest na Słowacji.
Święto związane z czcią przodków było powszechnie praktykowane wsród Słowian, Bałtów, Celtów, a nawet południowoamerykańskich Indian. Święto Przodków obchodzone było nawet kilka razy do roku, jednak najważniejsze były obrzędy wiosenne i jesienne. Jednak zostały szybko wykorzenione, bo już w IX wieku Kościół Katolicki ogłosił 1 listopada Świętem Wszystkich Świętych, a w XIV w 2 listopada Wspomnieniem Wszystkich Wiernych Zmarłych, czyli obecnie nazywanym Zaduszkami. Obrzędy związane z obchodzeniem Dziadów utrzymały się w kulturze ludowej Białorusinów. Wierzono, że w tą wyjątkową noc granica pomiędzy światem zmarłych i żywych jest wyjątkowo cienka, dlatego dusze zmarłych mogą powrócić do swoich rodzinnych domów i przebywać z rodziną.
Pierwsze obrzędy odbywały się na cmentarzach, palono ogniska przy grobach lub bezpośrednio na grobach zmarłych (czyli dzisiejsze znicze) i odpowiednio goszczono dusze: jedzono kaszę, miód, jajka,kutię i pito alkohol. Podczas uczt upuszczano jadło bezpośrednio na grób i wylewano napoje na pokrzepienie dusz. Niektóre źródła podają, że ogniska rozpalano w celu ogrzania Dziadów i wskazania im drogi do domu (ogniska na rozstajach dróg) inne, że rozpalano ogień tylko na „podejrzanych”grobach osób zmarłych nagła śmiercią czy samobójców, by nie powrócili w formie upiorów. Później czynności te przeniesiono do domostw. W niektórych regionach pozwalano duszom się wykąpać w specjalnie do tego naszykowanych balach z gorąca wodą i ogrzać, stąd przez całą noc należało utrzymywać rozpalony ogień. Święto było radosne, ludzie cieszyli się z obcowania z przodkami- opiekunami domostw. Później narodził się cały szereg reguł i zakazów związanych ze świętem zmarłych.