Czarownica Magdalena o ziołach

Marchew Zwyczajna

Marchew zwyczajna (Daucus carota) to znakomita roślina nie tylko ze względu na smaczne i odżywcze korzenie, które na surowo osobiście uwielbiam, ale także ma świetne właściwości regenerujące i przeciwstarzeniowe. Pomimo znacznego podobieństwa do innych roślin z rodziny baldaszkowatych łatwo ja rozpoznać, nawet z daleka a to za sprawą charakterystycznych pierzastodzielnych pokryw– wyglądają jak koronkowe kołnierze pod baldachem. Jeśli nadal nie jesteśmy pewni można potrzeć kwiat, liście lub łodygę i dzięki temu poczuć zapach naci marchwi. Wieczorem kwiaty roztaczają przyjemny, marchwiowo-poziomkowy zapach.

Gdzie znaleźć: 

Marchew kwitnie od końca czerwca do końca sierpnia lub gdy jest chłodne lato, nawet do połowy września. Swoimi ciekawymi baldachami zdobi łąki, nieużytki, polany, zarośla i przydroża.

Działanie i zastosowanie:

W pogodny dzień, gdy temperatura przekracza 23 stopnie, warto zebrać kwiatostany i zrobić z nich hydrolat, by stosować go jako bazę do toniku dla skóry zmęczonej i dojrzałej. Ma świetne właściwości pielęgnacyjne, nawilżające i regenerujące. Podobne chociaż znacznie mniejsze ma napar z kwiatów. Warto go zastosować po stresującym dniu, chorobie, zmęczeniu czy uczuciu suchej, naciągniętej skóry.

Tonik z kwiatów:

Do jego sporządzenia potrzeba 10 rozwiniętych, ale nie przekwitniętych baldachów marchwi, najlepiej tej dzikiej i 1,5 szkl wody. Kwiatostany zalewamy wrzątkiem i pozostawiamy pod przykryciem na 10-15 min. Napar studzimy i przemywamy nim twarz dekolt i szyję. Można dolać go do kąpieli.

Łodygi ścięte przed rozwinięciem kwiatów utrzymują się w wazonie tydzień, pięknie rozkwitając, warto zebrać nawet przekwitnięte, zielone baldachy, charakterystycznie zwinięte ku górze. Mam je w wazonie już ponad tydzień i nadal wyglądają pięknie i soczyście.

W kuchni oczywiście warto używać korzenie marchwi odmian uprawnych, ale nie tylko równie smaczne są nasiona, pachnące marchewką o lekko korzennym posmaku, które także mogą być użyte do aromatyzowania potraw.

Przyznam się, że pomimo corocznego ogrodu warzywnego u mnie w domu, nigdy nie widziałam kwiatów marchwi uprawnej, a to dlatego, że pojawiają się dopiero w drugim roku życia rośliny. Zostawiacie swoje marchewki na nasiona, czy co roku kupujecie je w sklepach?

Źródła:

Kalemba-Dróżdż M. Jadalne kwiaty. Wydawnictwo Pascal, Bielsko-Biała 2016. ISBN 978-83-7642-703-4

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *