Od Świąt Wielkanocnych minął zaledwie tydzień, a ja już chęcią wróciłabym do domu na kilka dni. Uwielbiam wiosnę, a maj jest moim ulubionym miesiącem, więc może weekend majowy okaże się chociaż trochę cieplejszy niż święta. Pomimo mojego dosyć mocnego przeziębienia (pierwszy raz poszła mi krew z nosa), udało mi się pójść, a raczej zawlec się na kilka spacerów. W chorobie pomogła mi szałwia, mięta, czystek, napar malinowy, dobra książka i dużo snu.
Do niemal wszystkich potraw starałam się dodać młode liście szczawika zajęczego, ziarnopłonu (źródło kwasu askorbinowego) i kwiaty forsycji, które zawierają rutynę. Na drugie śniadania robiłam sobie dziką, zdrową sałatkę i udało mi się stanąć na nogi. We wtorek po świętach odgrzebałam spod śniegu ziarnopłon, babkę okrągłolistną, liście mniszka, szczawik zajęczy kwiaty i liście, kwiaty forsycji i pierwiosnka bezłodygowego. Dodałam siewki rzodkiewki z kuchennej szklarni, pomidorki koktajlowe, jajko ugotowane na twardo i kawałek sera białego wędzonego przez tatę, doprawiam suszonym czosnkiem niedźwiedzim, solą, pieprzem i oliwą. Wyszło pysznie!
Święta spędziliśmy spokojnie, głównie na obżarstwie i spacerach. Tak wyglądał nasz stół wielkanocny, na którym furorę zrobiły jajka farbowane na niebiesko naturalnym wywarem z czerwonej kapusty.
Niebieskie kraszanki:
- 5 jaj o białych skorupkach, najlepiej od szczęśliwych kurek (bez pieczątek)
- 3/4 małej główki czerwonej kapusty
- łyżka octu
- sól
Kapustę myjemy i szatkujemy. Przekładamy do garnka, zalewamy wodą na 1-2 cm powyżej linii kapusty w garnku. Gotujemy 30 min. Kapustę odcedzamy, przelewając wywar do mniejszego rondelka. W tym czasie gotujemy jajka na twardo w osolonej wodzie (tak by nie pękły skorupki). Ugotowane jajka studzimy (jeżeli nasz wywar z kapusty w tym czasie ostygł). Ja rozlałam wywar do dwóch pojemników, do jednego dodałam łyżkę octu dla porównania kolorów. Do uzyskania ładnego jasnego niebieskiego wystarczy jajka trzymać w wywarze około pół godziny (jasno niebieskie jajko w gniazdku), by uzyskać intensywny kolor jaja trzeba zostawić na 3-4 godziny. Granat (jajka o białej skorupce) lub bardzo ciemny fiolet (jajka o skorupce naturalnej) uzyskamy farbując jaja przez całą noc.Po farbowaniu jaja delikatnie wyciągamy z wywaru i osuszamy- staramy się nigdzie nie pocierać, bo mogą zostać odbarwione ślady.
Kolor skorupek farbowanych w wywarze z octem różni się od tych farbowanych w wywarze bez octu. Te pierwsze zachowują zimny, lekko jagodowy odcień niebieskiego, a drugie po kilku minutach od wyciągnięcia i wyschnięcia skorupki utleniają się na delikatny turkus, a w zasadzie na intensywnie niebieski z turkusowymi wtrąceniami. Jaja naturalne pozostawione na całą noc ufarbowały się na głęboki prawie czarny granat z domieszkami fioletu, taki hymmm atramentowy?- muszę w przyszłym roku pomyśleć, czy nie wydrapać w nich jakiego wzoru, wyszły by bardzo eleganckie (jajko przy kawie na zdjęciu z sałatką). Reszta jajek jest pofarbowana w skórkach cebuli, białe odbarwione są w occie. Próbowałam farbowania w kurkumie (delikatny żółty wychodzi tylko na białych skorupkach), w świeżej pokrzywie (niepotrzebnie dałam ocet, jajko delikatnie zafarbowało się na zgniłozielony) i odwarze z buraków (z naturalnych skorupek jaj, wychodzi bardzo ładny czekoladowy kolor).
Jeszcze tylko kilka zdjęć z naszych świątecznych spacerów: