Marcin Siennik w swoim Herbarzu z 1568 nazwał konwalię majową (Convalaria maialis) zielem „wskrzeszającym umarłych” i nie chodziło mu o charakterystyczny mocny zapach kwiatów a substancje wspomagające niedomagające serce zawarte w roślinie. Ziele konwalii zawiera 0,4% glikozydów nasercowych, głównie silnie działającą konwalatoksynę; saponiny steroidowe, flawonoidy, fenolokwasy.
W kwiatach występuje olejek lotny z pięknie pachnącym farnezolem. Ten sam, pachnący związek zawierają kwiaty lipy, robinii akacjowej i w muszkatołowcu korzennym. Konwaliowe glikozydy działają dodatnio na mięsień sercowy, wzmacniają siłę skurczu, nie zwalniając akcji serca, oczywiście muszą być podawane w gotowych preparatach zalecanych przez lekarzy. Obecnie nie zaleca się stosowania samodzielnie zarówno naparów jak i nalewek z konwalii. Kiedyś stosowano je w niewydolności krążenia, przy nerwicach, reumatyzmie, padaczce oraz moczopędnie. Wszystkie części rośliny są trujące, szczególnie dla dzieci, doprowadzić do zgonu może zjedzenie owoców konwalii a nawet wypicie wody z wazonu w którym stały kwiaty. Toksyczne działanie wykazują również perfumy na bazie kwiatów konwalii. Charakterystycznym objawem zatrucia jest zaburzenie postrzegania barw- wszystko wydaje się żółte.
Konwalia majowa do 2014 roku była pod ochroną częściową, aktualnie nie jest gatunkiem zagrożonym. Obecnie do celów leczniczych pozyskuje się roślinę z upraw, a zwyczaj zażywania naparów przez osoby starsze już praktycznie wymarł, więc mało kto zbiera roślinę ze stanowisk naturalnych. Popularność odmian ogrodowych sprawiła, że niewiele osób zna miejsca naturalnego występowania konwalii i kwiaty nie są zrywane na bukiety.
Gatunek w średniowieczu i później kojarzony był jako symbol osób zajmujących się lecznictwem i medycyną. Przez mnichów nazywany był „drabiną do nieba”. Jest narodowym kwiatem Finlandii a 1 maja we Francji obchodzone jest jej święto- Francuzi obdarowują się pachnącymi bukietami.