Jadę sobie dzisiaj mpk i słyszę rozmowę dwóch pań ( takie „podsłuchiwanie” przeróżnych ludzi w autobusach to moje grzeszne przyjemności), które przygotowują swoje dzieci do I komunii w przyszłym roku. Jak to u kobie bywa rozmowa zeszła na wygląd dziewczynek, po przedyskutowaniu różnych fryzur i fryzjerów, panie dotarły do paznokci… jedna z nich orzekła, że pójdzie ze swoją „na tipsy” a druga, że ona swojej córce zrobi hybrydę „frencza”, żeby ładnie wyglądały…spoglądając na moje paznokcie, które weekend przeżyły jagodowy armagedon, pracę w kwiaciarni i grzebanie w glebie… uświadomiłam sobie, że jedyne tipsy jakie miałam w życiu to te bodziszkowe, a że wzbudziły one zachwyt na stories i przyniosły mej osobie chwałę i splendor, to podzielę się z Wami sposobem wykonania.

Ekologiczne tipsy z bodziszka

Do ich zrobienia potrzebujecie:

• dwóch kwiatów bodziszka łąkowego (bardziej niebieskawy) lub bodziszka błotnego (bardziej różowy)
• własnego jęzora (może być pożyczony byle by pozostała na nim ślina)

By wykonać ten urzekający manicure odrywacie płatek bodziszka, liżecie go po jego prawej stronie i „przyklejacie” do paznokcia, powtarzacie tę czynność 10 razy. Trwałość takiego przedsięwzięcia to około 2-5 min, czyli dokładnie tyle samo co w przypadku zwykłego lakieru (przynajmniej u mnie :D). A tak na serio to, czy aby przypadkiem na komunię nie zakłada się białych rękawiczek? Przypadek? nie sądzę ;). Myślę, że powyższe panie powinny poprzestać na właśnie takich zabawach w kosmetyczki dla swoich dziewczynek. 

Bodziszek błotny (Geranium palustre L.) i łąkowy (Geranium pratense L) są dosyć popularnymi roślinami w całej Polsce, chociaż ten drugi częściej bywa na południu kraju. Liście obu pachną delikatnie geranium, czyli pelargonią pachnącą ich kuzynką pochodzącą z tej samej rodziny. Delikatne kwiaty łącznie z resztą ziela stosowane są w kosmetyce np. w kremach na pękające naczyńka- uszczelniają je i wzmacniają, wewnętrznie stosowane są przeciwbakteryjnie, przeciwzapalnie, pierwotniakobójczo i przeciwcukrzycowo. Ponoć poprawiają działanie wątroby, pomimo tego, że płatki o intensywnych barwach nie mają praktycznie swojego smaku warto od czasu do czasu przyrządzić z nimi kolorową sałatkę czy posypać nimi letnie desery.

Bodziszki towarzyszyły mi przez całe dzieciństwo, zachwaszczając mamie ogródek, kiedyś z nimi walczyła teraz świetnie komponują się w jej nieco dzikim ogrodzie z cudowną rabatką kwietnej łąki. Zapach ich liści zawsze wydawał mi się nieco egzotyczny i kojarzę go z latem.

Źródła: 

Kalemba-Dróżdż M. Jadalne kwiaty. Wydawnictwo Pascal, Bielsko-Biała 2016. ISBN 978-83-7642-703-4