Dziś Dzień Polskiej Niezapominajki, w naszej florze najczęściej spotykamy niezapominajkę błotną (Myosotis scorpioides), polną (Myosotis arvensis) i leśną (Myosotis sylvatica). Drobne, cieszące oko kwiatuszki towarzyszą mi podobnie jak śnieżyca wiosenna od najmłodszych lat. Niezapominajka błotna (Myosotis scorpioides) jest moim ulubionym kwiatem z dzieciństwa.
Rosła nad brzegiem strumyka i stawu przeciwpożarowego w wiosce o wdzięcznej nazwie Jawornica. Dom w którym mieszkaliśmy stoi w środku ciemnego lasu na wysokości około 600m n.p.m. Rano budził nas szum strumienia lub dzięcioł zajadle stukający w żerdź na której umieszczona była antena sąsiada 😁. Kiedyś, gdy byłam chora moja sąsiadka dała mi na kaszel łyżeczkę dziwnego napoju, powiedziała, że to soczek z niezapominajek. Miałam się tylko nie wydać rodzicom, to była nasza mała tajemnica. Po latach przypomniał mi się ten specyfik, który podejrzanie zajeżdżał spirytusem i okazało się, że faktycznie była to nalewka niezapominajkowa!
Poszperałam w kilku książkach zielarskich i niestety nic nie znalazłam, jak zwykle pomógł mi internet w którym znalazłam przepis na nalewkę: 1 część rozdrobnionego ziela i kwiatów niezapominajki, zalana 5 częściami alkoholu 40 lub 60%. Po tygodniu nalewkę należy przefiltrować np. Przez gazę. Pić po pół łyżeczki 4-5 razy dziennie przy uporczywym kaszlu, zapaleniu oskrzeli, gruźlicy, zapaleniu krtani i gardła. Przepis pochodzi ze strony dr Henryka Różańskiego. Niezapominajki w bukietach i kompozycjach florystycznych symbolizują przyjaźń, miłość i wierność. Znów wracają do łask w kompozycjach wegetatywnych. W wazonie wytrzymują około tygodnia. Ważne jest, żeby codziennie zmieniać jej wodę, oczywiście musi być chłodna!
Od kilku lat 15 maja to Święto Polskiej Niezapominajki, więc chyba wypada wszystkim znanym nam Zośkom podarować bukiecik niebieskich kwiatuszków, bo to także ich święto, no i oczywiście zjawisko pogodowe kończące tzw. zimnych ogrodników. Babcia zawsze pouczała mnie, żeby przed Zimną Zośką nie siać i sadzić pomidorów, ogórków, dyni, słonecznika i cukinii w ogrodzie warzywnym. Faktycznie te rośliny nie lubią przymrozków i cała praca w ogrodzie poszła by na zmarnowanie. Czy faktycznie wyrachowana Zośka zawsze jest wredna i przynosi w połowie maja przymrozek? Może to tylko mit, przecież w tym roku 4 ogrodników: Pankracy, Serwacy, Bonifacy i Zofia wcale nie zaszaleli i temperatura powietrza w nocy była znośna, jednak faktycznie niższa o 7-8 stopni niż w dniach poprzednich (Wrocław).
Okazuje się, że zimni ogrodnicy to wcale nie mit. Za nagłe ochłodzenie mniej więcej w połowie maja i słynne zośkowe przymrozki odpowiada cyrkulacja powietrza nad Europą. Po wyżu trwającym przez pierwsze kilka dni miesiąca, zawsze nadchodzi niż baryczny. Wraz ze zmianą cyrkulacji atmosferycznej nad Środkową i Zachodnią Europę napływają masy chłodnego powietrza arktycznego. Dawniej wahania temperatury były bardziej wyraźne i odczuwalne dla rolników i ogrodników, obecnie zimni ogrodnicy nie są już tak surowni, a zdarza się im mieć nawet sklerozę, bo o zimnym podmuchu przypominają sobie dopiero po 20 maja. Pamiętam, gdy tydzień po mojej komunii spadł śnieg, czyli około 20 maja. Po 15 maja można już kalesony, ciepłe swetry i płaszcze schować w głąb szafy, a odświeżyć letnią garderobę i koniecznie ruszyć z wysiewami ciepłolubnych roślin!
Źródła:
https://www.werandacountry.pl/component/content/article/319-archiwum/2011/03-78656/13729-dlaczego-zoska-jest-zimna
https://www.crazynauka.pl/zimna-zoska-zimni-ogrodnicy-fakt-czy-mit/
Niezapominajka polna – Myosotis arvensis Hill w praktycznej terapii