Wiem, że już prawie wiosna, ale ponoć mają nadejść największe mrozy w tym roku, więc przyda się kilka prostych receptur na naturalne kosmetyki. Odkąd pewna sieciówka drogeryjna wprowadziła do swojej oferty markę czystych olejów i maseł produkcja własnych kosmetyków zrobiła się jeszcze łatwiejsza. Na swój „pierwszy raz” z wytwarzaniem własnych mazideł te podstawowe olejki wystarczą, by w ogóle zobaczyć, czy chcemy sobie zawracać tym głowę w przyszłości.
Moje kosmetyki zrobiłam pierwszy raz w grudniu, od razu rzucając się na głęboką wodę, bo były to drobne prezenty w formie różnych zestawów dla każdego członka rodziny. Część z nich była na bazie iglaków i stanowiła świetny sposób na recykling naturalnej choinki. Dzisiaj pokażę Wam mazidło na mróz, czekoladowy i świerkowy balsam do ust i absolutny hit-cynamonowy piling do ciała. Chciałam zrobić fajne rzeczy i mocno trzymać się przepisów znalezionych w internecie, ale jak to już ze mną bywa część przepisów zapomniałam, połowę receptury zmieniłam i dzięki temu wyszło parę fajnych rzeczy.
Najsmaczniejszy balsam do ust
- kostka gorzkiej czekolady
- 2 łyżeczki masła shea
- łyżeczka oleju kokosowego
- łyżeczka wosku pszczelego- ja miałam prosto od pszczelarza
- pół łyżeczki oleju ze słodkich migdałów
Czekoladę rozpuściłam w kąpieli wodnej- łatwiej będzie ją zetrzeć na drobnych oczkach tarki. W osobnym naczyniu rozpuszczamy wosk- ja także rozpuściłam w kąpieli wodnej, ale można np. w emaliowanym garnuszku. Łączę czekoladę z woskiem, masłem shea, intensywnie mieszam do rozpuszczenia i połączenia składników. Ściągam naczynie „z gazu” i do ciepłej substancji dodaję olej ze słodkich migdałów i olej kokosowy- znów mieszam. Jeszcze ciepły balsam przelewam do pojemniczka po starym balsamie- wymyty i odkażony lub do słoiczka. Balsam ma smak, zapach i wygląd czekolady, jak go tylko nałożę to od razu zlizuję 😉
Można do balsamu, jak wystygnie dodać witaminę E- max 5 kropel. Ja jeszcze nie opanowałam sztuki dodawania płynnej witaminy, tak by balsam mi się nie zważył 🙁
Leśny balsam do ust
- łyżeczka maści z żywicy
- 2 łyżeczki masła shea
- 1,5 łyżeczki wosku pszczelego- ja miałam prosto od pszczelarza
- łyżka oleju ze słodkich migdałów
Rozpuszczamy wosk- ja rozpuściłam w kąpieli wodnej, ale można np. w emaliowanym garnuszku, dodajemy maść, masło shea i intensywnie mieszamy. Zdejmujemy z grzania i dodajemy olej ze słodkich migdałów- znów mieszamy. Balsam przelewamy do wyparzonych słoiczków, ewentualnie można dodać 3 kropelki olejku sosnowego lub świerkowego.
Mazidło ochronne na mróz
Najprostszy krem do twarzy na mróz, jaki kiedykolwiek robiłam i używałam. Świetnie sprawdza się na mroźne dni, receptura pochodzi ze strony o produkcji naturalnych kosmetyków. Pomimo tego, że składa się z samych tłuszczy, nie powoduje natychmiastowego pojawienia się wyprysków na twarzy. Testowałam go na swojej cerze, która latem szybko się przetłuszcza, a zimą jest wysuszona na wiór, mogłabym pokusić się o stwierdzenie, że krem nieco normalizuje i zapobiega wypryskom w trakcie zimy. Moja mama o dosyć wymagającej cerze ze skłonnościami do alergii też sobie chwali. Najważniejsze jest to, że cienka warstwa mazidła nałożona przed wyjściem łagodzi szczypanie mrozu- naprawdę go tak nie czuć, zapobiega wysuszaniu naskórka i chroni przed mrozem.
- duża łyżka oleju ze słodkich migdałów
- 2,5 łyżki masła shea
- 10-20 kropli witaminy E
W ciepłej, ale nie gorącej kąpieli wodnej rozpuszczamy masło shea i olej ze słodkich migdałów, co chwilę mieszając. Trwa to około 10-15 min. Mieszamy mazidło aż do połączenia składników przez kolejne 10 min. Studzimy substancję do temperatury pokojowej, by można było dodać witaminę E. Zakrapiamy ją do mazidła i ponownie mieszamy- całość przekładamy do odkażonego pojemniczka.
Cynamonowy piling do ciała
Piling można stworzyć w 10 min ze składników, które znajdują się niemal w każdej kuchni! Świetnie masuje skórę, odżywia i natłuszcza, pozostawiając elastyczną z ochronnym filmem, który zapobiega wysuszeniu naskórka. Ja stosuję go na całe nogi 2 razy w tygodniu. Przepis na piling praktycznie w całości pochodzi z miesięcznika Weranda country
- 1,5 szklanki gruboziarnistego cukru trzcinowego
- pół szklanki oliwy z oliwek virgin
- ćwierć szklanki miodu
- łyżka cynamonu
- łyżka przyprawy do piernika, może być gotowa mieszanka (tylko taka bez mąki)
- 10 kropli witaminy E
Wszystkie składniki mieszamy razem i przelewamy do wyparzonego słoiczka. Stosujemy w trakcie kąpieli, dodatkowym atutem pilingu jest aromaterapia korzennymi przyprawami. Jak dla mnie efekt jest wow! 😉
Inspirowałam się przepisami:
Czekoladowy balsam do ust:
http://www.babkazielna.pl/2014/11/zimowy-must-have-domowy-byszczyk.html#more
http://www.babkazielna.pl/2015/06/najprostsza-pomadka-do-ust-diy.html
Krem na mróz:
https://www.werandacountry.pl/zrob-to-sam/kosmetyki/15964-mazidla-na-mrozy
Piling:
https://www.werandacountry.pl/zrob-to-sam/kosmetyki/17321-prezent-diy-dla-mamy-i-przyjaciolki-7-przepisow
Ogólnie bardzo ciekawe inspiracje, jednak mam spore zastrzeżenia do czekoladowego balsamu. Zrobiłam zgodnie z przepisem i jak dla mnie kolor jest zbyt intensywny jak na pomadkę ochronną. W drugiej próbie pominęłam czekoladę i chyba się sprawdzi:P
Pozdrawiam serdecznie,