Uwaga jeśli cierpisz na silną ofidiofobię, czyli lęk przed wężami, nie przewijaj dalej- jest tam padalec. Padalec to nie wąż, ale…, zamiast tego zostaw komentarz z jakimś fajnym przepisem na dziką różę, której trochę udało mi się pozyskać:)
Dzisiaj prawie spełnił się mój koszmar z dzieciństwa- żmija w piwnicy. Zadowolona z dzisiejszych zbiorów zbiegłam po schodach do piwnicy po słoiczki na konfiturę z dzikiej róży i stanęłam twarzą w pysk z zaskrońcem (chyba-mam nadzieję, ze nie żmiją)… W kotłowni, gdy szłam rozpalić spotkałam padalca… postanowiłam walczyć ze swoim strachem. Oto garść porad dla gadofobów takich jak ja:
- Oswój się ze słowem wąż i żmija- ja jestem na etapie nazywania wszystkiego co pełza np. wszystkie padalce to Linneusze, w skrócie Linki, za to zaskrońce to Skur…y a żmije Chore Poje…y.
- Zaakceptuj węża w domu- tak zaskroniec siedzi w Twojej piwnicy, odpowiednio się zabarykaduj, zamknij drzwi na klucz, zaklej wszystkie dziury, nie podchodź do drzwi i wrzuć granat do piwnicy… wróć tego ostatniego nie rób 🙂
- Pokaż dominację- jeśli sam widok węża Cię paraliżuje, pokaż swoją dominację patrząc mu w oczy przez 1 sekundę, potem możesz wiać. Sukces osiągniesz gdy to wąż pierwszy ucieknie
- Jasno postaw granice- jeśli nie musisz chodzić do piwnicy- nie rób tego. Zadzwoń po Rycerza na białym, czarnym koniu czy w czerwonej yarisce i poproś o ratunek. Niech przyjedzie i przyniesie z piwnicy potrzebne rzeczy i upewni się co to tam pełza. Mój rycerz szukał przez pół godziny i nic nie znalazł.
- Postaw na odwagę- jeśli z nerwów zdarzyło Ci się wypić kielonka, wypada się podzielić naleweczką z gościem. Wypij dziabąga z wężem na drugą nóżkę :d nie no żart, tego nie rób 😉
- Wykończ go biurokracją- ustal czynsz za lokum, wystaw miseczkę na monety- sam wyprowadzi się po miesiącu
- Ciesz się! Mogło być gorzej- zamiast zaskrońca, mogła być to żmija, co było by dosyć niebezpieczne. Drugim powodem do radości jest mieszkanie w Polsce-tutaj nie ma pytonów i boa, nic Cię nie jest w stanie zeżreć w całości 🙂
Faktem jest, że w tym roku gadów jest wyjątkowo dużo. Od maja spotkałam 2 żywe żmije (nie pamiętam ile przejechanych), 3 żywe zaskrońce (w tym jeden w piwnicy i jeden pływający po stawie) i niezliczoną ilość padalców. Wrzesień pomimo, że zimny, może być nawet lepszym czasem do spotkania, któregoś z gadów- aktualnie intensywnie żerują, chyba będzie długa zima. Jeżeli wychodzimy na spacery do lasu, na łąki czy jak w moim przypadku na podwórko trzeba odpowiednio się zabezpieczyć, by zminimalizować możliwość ugryzienia przez jadowitą żmiję, czy dosyć waleczne jak na tak płochliwe zwierzęta-zaskronce. Zaskrońce nie są jadowite, jednak gryzą częściej niż żmije- mogą mieć zanieczyszczony otwór gębowy różnymi bakteriami i innym świństwem-potem ranka może się babrać. Można je łatwo rozróżnić po dwóch żółtych plamkach tuż za głową- nie zawsze są widoczne ja np. nie jestem pewna, czy je dzisiaj zauważyłam. Zaskrońce są zazwyczaj czarne i nie mają charakterystycznego zygzaka, podobnie jak u żmii mają ostro zakończony ogon, syczą i wywalają rozdwojony ozór. Padalce to beznogie jaszczurki-nie są wężami, są mało ruchliwe, nie mają wyraźnie wyodrębnionej głowy, mają tempo lub obło zakończony ogon i są jasno brązowe, szare lub miedziane. Generalnie są fuj ale nie tak bardzo. Żmija ma wyraźnie wyodrębniony trójkątny łeb, zęby jadowe, charakterystyczny zygzak, widoczny ostro zakończony ogon. Wije się paskudnie i jest bardzo fuj. Jak się przed nimi zabezpieczyć:
- Odpowiednie obuwie- warto zainwestować w wygodne grube kalosze lub buty ciężkie, trekkingowe z wysoką cholewką, ochronią lub złagodzą ugryzienie żmii. Ja chodzę w butach trekingowych na wysokiej podeszwie z grubym protektorem, z możliwością zapięcia półautomatycznych raków- przydatne na zimę i z gruba około 2 cm cholewką do połowy łydki
- Dobre spodnie- na spacery z psem często chodziłam w wygodnych spodniach z wąskimi nogawkami, które wpuszczałam w buty, odkąd miałam bliskie spotkanie ze żmiją, zainwestowałam w typowo górskie luźne spodnie z grubego materiału o szerokich nogawkach, które zachodzą na buty- jest szansa, że żmija w trakcie ataku machnie się i ukąsi w nogawkę zamiast w nogę.
- Kij- wchodząc w zarośla lub nawet na otwartych przestrzeniach mam ze sobą dosyć gruby kij, którym w trakcie wyjątkowych napadów fobii biję w ziemię przed sobą, wytwarzając wibracje. Jeśli wchodzimy w zarośla warto odgarniać je kijem a nie nogą czy rękami, ja ostatnio żmiję spotkałam właśnie w takim miejscu
- Wibracje- gdy chodzimy w newralgicznych miejscach np. tam gdzie już spotkaliśmy jakieś gady, w zacisznych słonecznych miejscach, wśród głazów i kamieni, na przydrożach, w jagodziskach, ciepłych lasach powinniśmy głośno tupać. Wtedy zaniepokojone zwierzęta będą unikać kontaktu z nami.
- Spotykając na swojej drodze gady należy ustąpić im z drogi. Pamiętajmy, że to ich królestwo, my jesteśmy tylko intruzami.
Wszystkie gady w Polsce są pod ochroną, nie wolno ich ranić czy zabijać. Jeżeli przytrafi się Wam np. gniazdo żmii na podwórku należy zgłosić ten fakt do straży pożarnej, która ma obowiązek usunąć- wywieźć gadziny poza teren posesji. Jeśli mamy przed domem padalce, to dobrze- są bardzo pożyteczne, przetrzebiają populację ślimaków, nic nam nie zrobią- należy tylko uważać pod nogi, żeby w nie nie wdepnąć. Ja zabarykadowałam piwnicę i poczekam na powrót taty z urlopu on będzie nam dostarczał rzeczy z piwnicy, a w tym czasie może zaskroniec się sam wyeksmituje. Znając mojego tatę, który nie da zrobić krzywdy żadnemu zwierzęciu, zaskroniec będzie naszym piwnicznym kotem, jak bywało drzewiej w chatach Słowian:)